Antena, lutować do fidera czy nie?
Formalnie powitałem się w innym wątku, ale jak ktoś nie czytał, to jeszcze raz witam.

Jakie jest wasze patrzenie: antenę przeznaczoną do podróży, mobilności (SOTA, wyprawy samochodowe), zakańczacie gniazdem, czy lutujecie kabel na stałe.
Mowa o antenie samoróbnej. Łączę w jednym pytaniu KF i UKF (choć są oczywiście istotne różnice) oran nie precyzuję układu anteny.

Argumenty za gniazdem:

1. wymiana kabla na inny ze względu na długość lub uszkodzenie
2. możliwości pomiaru
3. kompatybilność z inną anteną, kolegami itd...
4. użyteczność kabla np w innym paśmie.

Argumenty za lutowaniem:

1. długość kabla jest ograniczona, określona doświadczeniem i raczej dobra. Na wyprawy nie zabieramy wielu anten. Nie używamy grubych kabli.
2. system i tak co jakiś czas będzie przeglądany, modernizowany, naprawiany. Zresztą nie jest powiedziane, że awaria zdarzy się kablowi, bo antenie też.
3. Zwykle mniejsze obciążenia mechaniczne na złącze (wariant wtyku: wyrywanie kabla z wtyku lub wyłamywanie gniazda w bok)
4. anteny np z problemem z dopasowaniem, i tak mają na kablu choke balun, koraliki ferrytowe itd. Kabel przestaje być uniwersalny, staje się elementem konstrukcyjnym "ostatniego metra" (nawiązuję do telekomunikacyjnej "ostatniej mili")
5. I tak są inne złącza, np 1/4 dipole się łączą w elemencie centralnym, szkoda w nim łączyć jeszcze kabel.


  PRZEJDŹ NA FORUM